wtorek, 18 września 2012

Murzynek z malinami oraz truskawki i gladiole, czyli wszystko z zagrody :)

W ogrodzie masa malin i tak co parę dni zbieramy pełne koszyczki i coś tam wymyślmy z nich. W leniwe niedzielne popołudnie kiedy zbiory stały w już w kuchni ,



 a ja buszowałam sobie w necie wpadłam na malinowego bloga gdzie znalazłam niesamowicie prosty i szybki przepis na murzynka z malinami, przeczytałam i w te pędy popędziłam do kuchni, a za godzinę stało już na stole pyszne ciepłe i pachnące ciacho z TEGO przepisu .








Po za malinami zajadamy się jeszcze, co parę dni garścią truskawek i to tylko z dwóch krzaczków, które kupiłam wiosną, za rok na pewno dokupimy ich więcej, bo owocują cały sezon aż do jesieni 


a mi zakwitły właśnie gladiole, czyż kolor nie jest piękny? 



Do zagrody zawitały też nowe drzewa, ale o tym następnym razem :) 
A może zgadniecie jakie? 

niedziela, 16 września 2012

Schab z harissą i kurkami, czyli grzyby do obiadu :)

Sezon grzybowy w pełni, ale tak naprawdę to coś słabo z grzybami w tym roku. My zawsze coś tam znajdziemy, więc jak ostatnio nazbieraliśmy trochę kurek, to postanowiłam je dołączyć do obiadu, a że miałam akurat schab to zaczęłam coś tam wymyślać i tak powstał pyszny obiad :


pokrojony na plastry schab przyprawimy harissą i zostawiamy na trochę,


następnie zabieramy się za grzyby


smażymy, aż cała woda odparuje i dodajemy cebulę  pokrojoną w kostkę

  
- smażymy schab 


usmażone mięsko przekładamy do naczynia żaroodpornego, na każdym kawałku mięsa kładziemy trochę sera, dzięki temu grzyby i mięso fajnie się połączą, na to nakładamy wcześniej  usmażone kurki z cebulką oraz doprawione solą, pieprzem i koperkiem



dodatkowo dołożyłam w naczynie trochę masła i kilka ząbków czosnku


całość zapiekałam, aż grzyby się zarumienią 


na niektóre kawałki mięsa dołożyłam po plasterku sera brie, ale to już jak kto lubi :)


 Smacznego :)







piątek, 14 września 2012

Nutella śliwkowa :)

Dawno mnie tu nie było, ale cały czas coś robię i zaprawiam więc nie mam czasu na blogowanie, a wieczorem brak sił sprawia, że kładę się spać coraz wcześniej, żeby tylko rano jakoś wstać do pracy i wyprawić dzieci. Po wakacjach ciężko było nam się przestawić na poranne wstawanie, ale już jest coraz lepiej :) Porobiłam dość sporo zapraw w tym roku, ale nie miałam okazji Wam ich pokazać, postaram się to nadrobić i tak dziś na stole, zawita genialny jak dla mnie pomysł na nutellę, jaka kaloryczna jest jej oryginalna wersja każdy wie, a czasem warto zastąpić to czymś zdrowszym i w tym celu właśnie zrobiłam mały zapas śliwkowej nutelli :) 
     


Potrzebne nam będą :
- 3 kg śliwek
- 1 kg. cukru
- 100 g. kakao
- 1 tabliczka gorzkiej czekolady
- 2 opakowania cukru waniliowego lub sam ekstrakt waniliowy

 śliwki myjemy i usuwamy pestki, wrzucamy go garnka i traktujemy je blenderem 

następnie dodajemy cukier i smażymy je 2 godziny na małym ogniu, często mieszając, po tym czasie doajemy kakao i smażemy jeszcze 30 minut 

  po tym czasie dokładamy czekoladę : 


Gdy się rozpuści, przelewamy ją do wyparzonych słoików i zakręcamy, można postawić je do góry dnem, aby przykrywka dobrze zassała, ale ja osobiście nie przepadam za tym, stawiam normalnie i przykrywam ręcznikiem :) 
Tak gotową nutellę można wykorzystać do kanapek, naleśników, gofrów, a także do przyłożenia tortów :)